Wstałam rano kręcąc się po domu bez jakiego kol wiek celu. Wczoraj były walentynki a ja nie spędziłam ich z moją miłością tylko na baletach u Patryka. Bo w końcu Piotrek jest chory ... pomijając fakt że poszedł na imprezę . O 12.50 wbiłam na gadu .
- jak tam ? - Piotrek napisał
- dobrze , a tam ?
- no kac jest ale jest git :D - odpisał dość szybko.
- no ładnie. :D
- no.
- wargę mam rozjebaną i Karol się ze mnie śmieje. - napisałam śmiejąc się sama do siebie.
- no ciekawe co robiłaś!!
- bawiłam się kapselkiem od tymbarka.
- yhy . - już po tym wiedziałam że coś będzie nie tak.
- nie wierzysz ?- spytałam
- no nie.
- niby czemu ?
- bo tak temu . - wkurwiając się odczytałam wiadomość
- o co Ci chodzi ?
- o to że nie wiedziałem że idziesz na jakieś urodziny!!
- kiedy Ci miałam powiedzieć . - spytałam
- wczoraj .
- jak dzwoniłam byłam jeszcze na oazie z laskami. a Patryk zadzwonił do nas i o 20 miałyśmy tam być . a ty już wtedy spałeś .
- sms mogłaś wysłać
- a ty mi powiedziałeś że wychodzisz z kumplami ? - zapytałam
- kurwa mać wpadli po mnie ziomki co ich z rok nie widziałem a po za tym nie mam kasy na kącie żeby ci powiedzieć - zaczyna mnie to wkurwiać - kontynuował swoją wypowiedź
- myślisz że mi jest fajnie ?
- nie wiem czy jest ci fajnie czy nie. - napisał
- powiedz mi co Cię wkurwia ?
- to że to już sensu nie ma.
- dziękuje. - napisałam - od dwóch tygodni wchodzę ci kurwa w dupę żeby było wszystko w porządku nie mogłeś powiedzieć że masz wyjebane ?
- nie moja wina że nam się nie układa.
- gdybyś nie miał wyjebane było by wszystko ok .
- kurwa czy ja mam wyjebane?nie mam czasu do Ciebie jeździć i wog. jak ja widzę związki na odległość to dla mnie to jest śmieszne jak bym miał prawko to co innego a nie.
- to mogłeś powiedzieć mi o tym na samym początku a nie teraz się obudziłeś - napisałam z oczami pełnymi łez.
- no nie powiem źle zrobiłem
- byłeś jedynym facetem któremu tak ufałam , ale już chuj w to wszystko .
- jak mam to rozumieć byłem ? ??? - zapytał kurwa jakby nie wiedział o co chodzi.
- nie wiesz jak kurewsko boli mnie to co napisałeś , co czułam jak przez ostatnie dwa tyg. traktowałeś mnie jak powietrze .
- no wiem że to może być nie przyjemne , ale jak mamy się tak męczyć to lepiej nie . - napisał zupełnie obojętnie.
- a mi sie kurwa wydawało że ci zależy - napisałam
- no dobra może i tak było na początku .
- czyli to koniec ? - spytałam ciągle licząc na to że zaprzeczy .
- no chyba tak.
-chyba ? - spytałam z nadzieją.
- ja bym to zakończył bo to sensu nie ma - napisał nie wiedząc jak mnie rani .
- to zrób to na co czekasz ?!!!
- no to koniec przepraszam że tak wyszło....
- trudno kolejny raz dostałam po ryju ...
- ja spadam narka - odpisał
Tym sposobem znikną z mojego życia ... nie wiedziałam że będzie mi tak ciężko że on kiedy kol wiek odejdzie. ... nic nie czuje ... i nadal w to nie wierze ....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz