niedziela, 12 lutego 2012

Od godziny słuchałam jak Wojtek prawi mi morały na temat Piotrka . Nie miałam ochoty już tego słuchać. Wysiadłam z jego samochodu, biegnąc przed siebie , nerwowo zaczęłam szukać fajek w kieszeniach spodni , szukałam bez skutecznie . Weszłam do sklepu by kupić fajki jednak sprzedawczyni odmówiła sprzedaży.
Wychodząc ze sklepu ze łzami w oczach wpadłam na Krzycha ...
- hola hola , młoda gdzie lecisz .? - spytał tym swoim aroganckim głosem , który kiedyś tak uwielbiałam.  łapiąc mnie za rękę .
-  nie dotykaj mnie , nigdy więcej . - wyrywałam sie .
- Co jest ? co się z Tobą dzieje .? - szarpną mną .
- głupia szmata ze sklepu nie chce sprzedać mi fajek .
- daj pieniądze i poczekaj . LM niebieskie  ? - spytał , miał racje.
- taa ...
Czekając na niego spojrzałam na zegarek 18.18 ma drugą pomyślałam.
- proszę - podał mi fajki - co się z tobą dzieje ? widzę że coś jest nie tak . - podniósł głos.
- nic , a co ma się do cholery dziać ?
- przygryzasz wargi , oczy nie świecą ci tak jak zawszę i Twoje zasinienia pod oczami , zawsze takie miałaś jak nie spałaś - powiedział . Jak dobrze mnie znał pomyślałam , wiedział że przygryzam wargi jak tęsknie , oczy świecą mi się tylko wtedy kiedy jestem szczęśliwa , a zasinienia faktycznie są od nie przespanych nocy .
- wszystko jest w porządku - wyszeptałam czując jak oczy robią się wilgotne od napływających łez ..
- nie płacz , proszę Cię już widziałem jak płaczesz przeze mnie . - powiedział spuszczając wzrok na ziemie .
- taki mój los jestem przeznaczona do Cierpienia , ja muszę cierpieć żeby inni byli szczęśliwi .
- nie tak nie będzie , jesteś cudowna , do teraz żałuje jak cie potraktowałem , nie pozwolę na to by on też Cię skrzywdził. Zbije go... - Krzyknął
- za późno , zostaw nas w spokoju, to jest moje życie . Już dawno Cię w nim nie ma - Syknęłam , widząc że zrobiło mu się przykro .
- żałuje ... - powiedział przytulając mnie .
- puszczaj - wyrwałam się i uciekłam .
szłam jeszcze kawałek , po chwili odpaliłam szluga i zaciągając się smugą dymu napisałam do Wery. Napisałam jej że jest mi źle że nie daje rady . Wróciłam do domu koło 20 . weszłam i gdy zobaczyłam że Karola(mojego strszego brata) nie ma w domu położyłam się u niego w pokoju zamykając za sobą drzwi usłyszałam jak mama opowiada tatcie z którym rozmawia przez telefon o wszystkim co się ze mną dzieje...
Źle się czułam nie tylko psychicznie ale i fizycznie . Zatopiłam się w dzwiękach muzyki i swoich myśli i zasnęłam ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz