czwartek, 9 lutego 2012

8.01.2012 Wielka orkiestra . Pogoda nie była najgorsza. Wszystko układało się po mojej myśli było dobrze. Zbierałyśmy pieniądze od 12. Chodziłyśmy po całym mieście, puszka robiła się coraz cięższa. Wpadłyśmy na chwile do Sonii na herbatę bo zmarzłyśmy. Spotkałam tak Krzycha moją byłą miłość...
- Hej- rzuciłam niechętnie.
Po chwili ciszy i zastanowienia odpowiedział
- Siema młoda.
Byłam zdziwiona bo od 5 miesięcy był na mnie nieźle wkurwiony.. Siedziałyśmy u Sonii do około 16.30 poszła mnie odprowadzić kawałek bo byłam zdać puszkę. Weszłam do Ratusza , kolejka nie była zbyt duża wiec ucieszyło mnie że nie będę musiała długo czekać . Poczułam wibracje w kieszeni spodni.
- Halo - powiedziałam po odebraniu
- Hej, właśnie wyjeżdżamy. będziemy nie długo. - usłyszałam przyjazny głos.
- Dobra , ja właśnie zdaje puszkę i będę czekała kolo żabki. - odpowiedziałam szybko .
- Okey , to do zobaczenia.
No to jest wspaniale pomyślałam . Zdałam puszkę i poszłam do żabki po lizaka , wychodząc minoł mnie samochód z trzema kolesiami , nie byłam pewna czy to oni . Więc poczekałam jeszcze chwile. Dosłownie kilka sekund później zobaczyłam trzech typa.
- Hej-pocałował mnie .
-Jamal jestem - przedstawił mi się jego kupel.
- Małysz . - zaraz za nim przedstwił się drugi.
Piotrek wszedł do żabki po fajki . Chwile później siedzieliśmy już w samochodzie.
- Obiecałaś mi coś - Powiedział do mnie jak siedzieliśmy już w aucie.
pocałowałam go - o to chodziło? - spytałam
- dokładnie o to. - rzucił się na mnie całując mnie tak cudownie że lepiej być nie mogło. Czułam się jak w niebie.
-Bardzo chciałbym z tobą być . - wyszeptał mi na ucho.
- ja z tobą też - odpowiedziałam
znów zaczeliśmy się całować.
- to jesteśmy razem ? - zapytał niepewnie
- tak .
- Uwielbiam Cię . powiedział
Siedzieliśmy jeszcze chwile w samochodzie , czas płyną tak szybko, że nie zauważyłam jak szybko to zleciało.
- Musze spadać- powiedziałam
- już ? - zapytali chórem
- no niestety - odpowiedziałam
- to ja Cie odprowadzę - powiedział już wtedy mój facet.
Wyszliśmy z samochodu mocno chwycił mnie za rękę i poczułam ogromne szczęście.
Zatrzymaliśmy się w połowie drogi
- wracaj do samochodu , dalej już pójdę sama - powiedziałam
- napewno kochanie ?  - zapytał
- tak.
Piętniaście minut później staliśmy w tym samym miejscu nie mogąc się od siebie odkleić. Było mi tak wspaniale .
 - Spadam bo mi odjadą . - powiedział .
- dobrze kochanie - przytuliłam go mocno.
- zadzwonie , jak będę w domu .
- będę czekała - powiedziałam czując jeszcze jak motyle w moim brzuchu wirują jak głupie.
Ostatni buziak i rozeszliśmy się , odwróciłam się by zobaczyć jak odchodzi .Po czym wróciłam do siebie .
- Jestem z Piotrkiem  :*:*:*:* - napisałam do Wery :*
- strasznie się ciesze , życzę wam szczęścia - odpisała .
pisałyśmy jeszcze bardzo długo , jak to my , nigdy nie kończyły nam się tematy , za to ją tak kocham .
Wera poszła spać:* i chwile później zadzwonił mój facet . Mój facet jak to fajnie brzmi pomyślałam.
długo rozmawialiśmy przez telefon .
- Spadam spać kochanie , jestem strasznie zmęczona - powiedziałam do niego .
- Dobrze , ja też idę , zadzwonię jak wstanę z góry przepraszam jak cię obudzę - powiedział .
- Nie mam nic przeciwko jeśli mnie obudzisz.
- Uwielbiam Cię , dobranoc misiu - powiedział  i się rozłączył.
Zasnęłam i wiedziałam że kolejny dzień nie będzie taki sam jaak poprzednie .
Bo w końcu mam najlepszą przyjaciółkę świata i faceta za którym szaleje ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz