sobota, 5 maja 2012


Zakochała się, myślała, że On jest jej całym światem. Uwielbiała uciekać nocą z domu, żeby spotykać się z Nim ukradkiem w parku. Lecz w pewnej chwili to wszystko prysło, On zniknął, a wraz z Nim jej świat. Myślała, że nie da sobie rady, bo zabrał jej wszystko, co było najważniejsze. Codziennie płakała z nadzieją, że może się odezwie i będzie chciał zacząć od początku. To marzenie się nie spełniło. Ale dzisiaj wie, że tak jej życie miało się potoczyć. Człowiek musi cierpieć, po to by wiedzieć, że żyje. Nie żałuje żadnej chwili spędzonej z Nim. Ale zrozumiała, że musi iść dalej, zostawić przeszłość w tyle, nie ranić się wspomnieniami. Chciała wreszcie wyrzucić z siebie wszystko to co boli. Chciała powiedzieć jemu, co tak na serio czuję, że to ON od pewnego czasu jesteś najważniejszym szczegółem, w tym pieprzonym życiu, że jeszcze nikt nie zamieszał jej tak w sercu i nikogo ust nie pragnęła tak bardzo jak jego. Wie jak jest, ona jestem tu a on tam, chociaż dzieli ich tak wiele to coś jednak cholernie przyciąga, z każdym dniem coraz bardziej.. to boli. Boli ją świadomość, że może pewnego dnia stanie się tylko jednym, z tych jebanych snów, że pewnego dnia podziękuje za wszystko i odejdzie bez wyjaśnień.
Kiedy ona zaczęła się od niego odsuwać on zaczął jej chcieć ... Lecz to już dla niej miało to już znaczenia .... Wszystko prysło znikł on , i wszystko z nim związane. Ona wciąż cierpiała i bolał ją każdy jego ruch... Jednak miała dosyć bawienia się jej uczuciami i nią... Wszystko było inaczej , ona się zmieniała.. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz